O czym pisał Pan pracę magisterską?
O reklamie w Internecie. W Stanach Zjednoczonych rynek był wtedy rozwinięty, ale w Polsce dopiero raczkował. W 1995 roku, gdy zbierałem materiały, niewiele osób miało w ogóle dostęp do Internetu. Czytałem zagraniczne media, analizowałem przykłady z USA. Chwilami miałem wrażenie, że wiem więcej niż mój promotor.
Skądże! Pracowałem już podczas studiów. Szybko założyłem rodzinę i miałem indywidualny tok nauczania. Imałem się różnych zajęć. Byłem m.in. blacharzem, kierowcą, sprzedawcą. Malowałem, naprawiałem, dostarczałem towary do sklepów. Trafiałem na szefów, którzy dawali mi wolną rękę, umieli słuchać i inspirować. Mam też jedno gorsze wspomnienie. Poszedłem do nowej pracy i dostałem zadanie do wykonania, ale nikt mi nie wytłumaczył co mam robić. Skończyłem dzień z poczuciem, że pracodawca nie jest ze mnie zadowolony, a ja nie nadaję się do tej pracy. Dziś wiem, że człowiek ma w sobie pewne umiejętności, a inne musi dopiero rozwinąć. Najważniejsze jest jednak wsparcie. W CBRE gwarantujemy wszystkim rozwój, staramy się wyciągać z ludzi to, co najlepsze. U nas nie ma sztywnego podziału na linie serwisowe, wolimy pracować matrycowo. Stawiamy na elastyczność. Często mieszamy zespoły i budujemy „teamy” wyspecjalizowane w danej branży, które mają wiedzę o danym sektorze. Dzięki temu klienci dostają od nas kompleksowe wsparcie, a nasi pracownicy mogą rozwijać swoje kompetencje i mocne strony.
Moje CV trafiło w ręce mojego ówczesnego szefa przez przypadek. Był rok 1998, a ja miałem 27 lat. Ten przypadek zmienił moje życie. Zacząłem pracować w branży, która jest interdyscyplinarna, przekrojowa, daje niesamowite możliwości rozwoju. Praca w nieruchomościach gwarantuje współpracę z wieloma firmami, a to daje ekspozycję na całą gospodarkę i dużą dowolność w kreowaniu biznesu. Gdy zaczynałem pracę, wynajmowałem mieszkania ekspatom. Już wtedy zauważyłem, że wynajem mieszkania to tylko jeden z elementów kompleksowej obsługi, do której warto dołożyć doradztwo w zakresie umeblowania, pomoc w zorganizowaniu przeprowadzki etc. Dziś działamy w podobny sposób w CBRE. Gwarantujemy kompleksowe podejście i wparcie na każdym etapie współpracy. Szukamy nowych rozwiązań i usług, nie zatrzymujemy się. To właśnie dlatego tak ważna jest rozmowa z klientem, wsłuchanie się w jego potrzeby. Aby działać kompleksowo zatrudniamy specjalistów w wielu dziedzinach.
Umiejętność słuchania, transparentność, elastyczność. Nie wyobrażam sobie pracy w firmie, która nie daje oparcia. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której pracownicy nie mogą zwrócić do swojego szefa lub kolegów. Dziś nie wystarczy delegowanie zadań, trzeba budować zaangażowanie, wzbudzać zapał. Ważna jest ciągła komunikacja, otwarty dialog i transparentność. To spaja ludzi w organizacji, buduje zaufanie. Pracownicy powinni wiedzieć dokąd zmierzamy, jaką strategię realizujemy, jakie mamy plany. To nie jest wiedza, która powinna być zarezerwowana wyłącznie dla kadry zarządzającej. W pracy z ludźmi liczy się również konstruktywna krytyka i informacja zwrotna.
Czuję się odpowiedzialny za moich ludzi i jest to potężna odpowiedzialność. Gdy przejąłem stery w CBRE zrozumiałem szefów innych dużych organizacji. Zdaję sobie sprawę, że organizacja to nie tylko ludzie, ale również ich rodziny, dzieci, wakacje, kredyty. Chciałbym zbudować firmę kreatywną, innowacyjną, która wyprzedza rynek swoimi pomysłami, a jednocześnie jest stabilnym i bezpiecznym miejscem pracy.
O wielu z nich opowiedziałem przed chwilą, ale chciałbym wskazać dwie umiejętności, które – w mojej ocenie – warto rozwijać. Ważną cechą przywódcy jest umiejętność przyznawania się do błędów. Może nie jestem idealny w tym co robię, ale nigdy nie mówiłem kolegom, czy współpracownikom, że wiem wszystko. Wręcz przeciwnie, umiem przyznać się do błędu i wziąć na siebie odpowiedzialność. Podobnie jest z konstruktywną krytyką. Menedżerowie często boją się krytyki, uważają, że krytyka należy się tylko ich pracownikom. Nic bardziej mylnego. Dialog buduje zaufanie i zaangażowanie, a bez zaangażowania organizacja nie działa tak jak powinna. Menedżer powinien stanowić wzór do naśladowania. Dlaczego? Ponieważ wszystkie oczy zwrócone są w jego kierunku. Powinien dawać dobry przykład, niezależnie od tego, czy znajduje się na czele firmy, czy w środku organizacji. Powinien umieć budować zaangażowanie, ale być również skuteczny. Co więcej – powinien zarażać tą skutecznością innych. Warto też zadać pytanie „Co jest kryterium sukcesu menedżera”. W mojej ocenie na pierwszym miejscu zawsze jest klient. Jeśli klient ma sukces, to wtedy i my mamy sukces. To ważne, zwłaszcza, gdy pracujemy w usługach.
To, że jest on coraz mniej przewidywalny, a sukces zależy od wielu czynników i zmiennych, na które często nie mamy wpływu. Trzeba wciąż być gotowym na zmiany, mieć kilka rozpisanych scenariuszy, podejmować szybkie decyzje, dokonywać zwrotów akcji. Warto pamiętać, że nasz biznes funkcjonuje na arenie międzynarodowej. Na nieruchomości oraz inwestorów wpływa wiele czynników m.in. geopolityka, zmieniające się regulacje, przepisy. Jednym z największych wyzwań staje się więc planowanie, zarządzanie zmianą. Dużym wyzwaniem jest również pozyskanie i utrzymanie odpowiedniej kadry. Dlatego tak ważne jest stworzenie dobrego miejsca pracy, w którym ludzie będą się rozwijać i spełniać zawodowo.
Wychowałem się w Szczecinie, w willowej dzielnicy z dostępem do jeziora. Uwielbiam kontakt z naturą. Dziś też mieszkam z dala od miasta, w spokojnej okolicy. Najlepsze pomysły mam wtedy, gdy nie przeszkadza mi technologia, na łonie natury, blisko zieleni. Prowadzę aktywny tryb życia. Jestem fanem dwóch kółek, jeżdżę na rowerze (mam szosowy i górski), skuterze i motocyklu. Lubię łączyć sport i podróże. Jak jadę na narty, to z dala od ludzi i uczęszczanych tras. Najczęściej robię wypady w Polskę, podróżuję po Europie, niedawno byłem na Kamczatce, żeby pojeździć na nartach i poobcować z wulkanami.
Myślę, że największym sukcesem jest to, że realizuję wizję, którą miałem w głowie jako młody człowiek. Babcia przekonywała mnie, bym poszedł na medycynę, co byłoby naturalne po profilu biologiczno-chemicznym. Ja marzyłem, by zarządzać dużą firmą i to się spełniło. To jest mój największy sukces.